"Nawlekaj nie czekaj" - Alexander

"Nawlekaj nie czekaj" - Alexander, to gra edukacyjna dla dzieci od 3 lat. 

Ilość elementów:
- 55 kart
- 18 sztuk kul
- 1 klepsydra
- 3 grube linki
- 80 sztuk żetonów
- 1 instrukcję
Grupa wiekowa: 3+
Ilość graczy: 2/3
Cena: ok. 25 zł

Generalnie zabawa polega na nawlekaniu wielkich, kolorowych kulek na grube sznurki w określonym czasie i w takiej kolejności jak na wylosowanej karcie. Kart jest bardzo dużo i tak naprawdę wariantów gry także można wymyślić tyle na, ile pozwoli Wam wyobraźnia. Według instrukcji możemy wylosować z potasowanej talii jedną kartę, którą kładziemy na stole tak, by pozostali uczestnicy mogli przyjrzeć się i zapamiętać układ kolorów kulek, po czym odwracamy ją. Klepsydrą odmierzamy umowny czas (ja myślę, że dwa obroty są akurat, ponieważ piasek bardzo szybko przesypuje się). W tym czasie zawodnicy nawlekają kulki według kolejności jaką zapamiętali. Żetony służą jako nagrody. Za każdy prawidłowo nawleczony kolor dostajemy po jednym żetonie. Kto uzbiera ich najwięcej - wygrywa.
Karty mają różny stopień trudności - w ten sposób można dostosować poziom do wieku wybierając np. tylko karty z dwoma kulkami.

Dlaczego taka gra i to dla 3 letniego chłopca?
Kuba dostał ją niedawno i wybrał mu ją tata. Pomimo, że jest płci męskiej maluch bardzo lubi bawić się w nawlekanie wszelkich korali, makaronu itp. na żyłkę czy sznurek. Stąd taki właśnie wybór. Dodatkowo nasz synek gubi się jeszcze w kolorach. Zabawa kulkami to dla niego nie tylko trening pamięci i zręczności, ale także sposób na zapamiętanie kolorów. Do wartości edukacyjnych z powodzeniem także mogę dopisać naukę liczenia - np., gdy sumujemy ilość zdobytych żetonów.
Początkowo oczywiście "gramy" w prosty sposób - Kuba patrząc na wylosowaną kartę nawleka według niej kule. Za każdą oczywiście dostaje nagrodę - żeton. Zwykła gra z klepsydrą także bardzo mu odpowiada -, wtedy wybieramy najłatwiejsze układy i oczywiście dajemy dużo czasu na pomyślenie :)
Co do minusów to zdecydowanie jednym z nich jest wielkość żetonów. Po 1 i najważniejsze - są niebezpiecznie podobne do cukierków. Dzieci świat widzą zupełnie, inaczej - łatwo mogą się pomylić lub, choćby ze zwykłej ciekawości spróbowania jak smakują - połknąć je. Muszę jednak stwierdzić (ku mojemu zdziwieniu), że producent zabawki zamieścił na pudełku nie tylko ostrzeżenie o małych elementach, ale także informację o "konieczności nadzoru przy zabawie osoby dorosłej" z czym jeszcze dotąd się nie spotkałam. Po 2, mniej ważne, łatwo je zgubić. Karty jak wszystkie dotąd mi znane są "zwyczajnej" grubości, można je pognieść - mogłyby być zrobione np. z grubych kartoników lub tworzywa.
Zaletą są duże, lekkie i kolorowe kule wykonane z dobrej jakości tworzywa (ok. 4 cm średnicy) z otworem przez, który łatwo przewlec sznurek (ok. 5mm).
Jest to nasza 2 gra tej firmy. Myślę, że jej cena jest bardzo przystępna, świetnie nadaje się na prezent dla przedszkolaka.

Gra wyprodukowana w Polsce.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz