Osobisty Alfabet Twojego Dziecka - Canca

Grupa wiekowa: 3+ lub wcześniej (ale tylko pod nadzorem osób dorosłych!)
Cena: ok. 60 zł

"A, b, c, d, e, f, g..." - tyle Kuba umie zarecytować z alfabetu. Uważam, że to całkiem sporo :) Mój mały odkrywca jest ciągle głodny wiedzy i odkąd zaczęłam z nim sama "przerabiać" słówka sam często pyta "jaka to literka" widząc zdanie.
Pamiętacie jak pisałam Wam o nauce czytania? Jeśli nie to zapraszam Was do zapoznania się z ---> postem - "Czym skorupka za młodu nasiąknie..." czyli o nauce czytania dla najmłodszych. <---

Od pewnego czasu chciałam mieć coś, co mogło by się przydać do nauki literek nie tylko teraz, ale także w przyszłości i dawałoby nam obojgu dużo radości i zabawy, było dobrej jakości i tym razem nie koniecznie domowej roboty.
No i mamy... Osobisty Alfabet Twojego Dziecka firmy Canca.

Cóż to takiego?
"OSOBISTY ALFABET TWOJEGO DZIECKA to pierwsze narzędzie edukacyjne w postaci 26 kolorowych tabliczek z literami i kieszonkami na zdjęcia. Jako jedyne umożliwia dziecku zarówno naukę czytania głoskowego jak i naukę czytania globalnego!" <--- http://www.canca.pl/

Wszystko się zgadza. W kartonie (którego zawartość jest dosyć ciężka) znajdziemy tabliczki dużego formatu (25x12 cm). Każda z nich ma nadrukowaną literkę alfabetu oraz zamocowaną specjalną foliową kieszonkę, do której można wsadzić zdjęcie, obrazek lub coś, co będzie przedstawiać przedmiot, którego nazwa zaczyna się na daną literkę. Gdyby zdarzyło się, że kieszonka odlepi się z łatwością można przykleić ją ponownie.
Kolorowe tabliczki wykonane są z grubego materiału (chyba karton), który ciężko zgnieść czy złamać - aczkolwiek, gdy Kuba chciał "spróbować" jak "smakuje" alfabet pozostały ślady zębów.


Na początku bawiliśmy się naszym alfabetem bez "oryginalnych" zdjęć (niestety nie mieliśmy ich). Za przykłady literek braliśmy inne obrazki (np. z gry "Zagadki Smoka Obiboka), rysowaliśmy pasujące przedmioty, albo przeglądaliśmy nasz prywatny album ze zdjęciami. Zabawa jest świetna, choć Kuba jeszcze nie umie spamiętać i skojarzyć wszystkich literek. 




Potem (tu ślę osobiste podziękowania dla firmy Canca) otrzymaliśmy zestaw 26 zdjęć przedstawiających zwierzęta, przedmioty, owoce itp. Różnią się one od naszych "domowych produkcji" tym, że każde z nich jest podpisane, ale słowa są bez pierwszej literki, którą trzeba uzupełnić odpowiednią tabliczką.
Kuba uwielbia wsadzać i wyciągać te "oryginały".
Aby wzbogacić nasz słownik możemy w każdej chwili wejść na stronę --> http://www.canca.pl/ <-- i za darmo pobrać nowe zdjęcia z podpisami, a potem wywołać je w formacie 10x15.





Nasz alfabet to nie tylko dopasowywanie do siebie zdjęć i literek. Znamy jeszcze kilka innych zabaw z wykorzystaniem tej prostej zabawki. Niektóre są pomysłami podsuniętymi prosto ze strony, gdzie prócz instrukcji jak skutecznie uczyć dziecko alfabetu znajduje się przewodnik dla rodziców, przedszkoli a nawet muzyka do jednej z zabaw.
Kuba uwielbia dobierać tabliczki kolorami - układa je, liczy, albo "rysuje" nimi obrazki na podłodze tzn. układa np. kolorowe koło, kwadrat, ludzika itp. Przy zabawie często prócz nazwy literki mówimy także jej kolor. Szukamy w domu przedmiotów i oznaczamy je tabliczkami. Zdarzyło się , że synek biegał za naszym kotem z literką "K" co bardzo go cieszyło (w przeciwieństwie do naszego kota).
Wymyśliłam także "dopasowywankę". Ze słów, które produkowałam już wcześniej wybieramy jedno, przyglądamy mu się, czytamy je a potem szukamy wśród tabliczek takich samych pierwszych liter. Zawsze przy mówieniu słowa na głos staram się wyraźnie wypowiedzieć pierwszą literkę - dzięki temu łatwiej ją zapamiętać.
Ulubionym obrazkiem stał się A-rbuz - i tą literkę najszybciej Kubuś zapamiętał - może dlatego, że jest to jeden z jego ulubionych owoców. Podobno związek emocjonalny z przedmiotem lub osobą, a zatem i nazwą pozwala na skuteczniejszą naukę. 
Według tego, co znalazłam na opakowaniu już po 4 tygodniach dziecko może umieć rozpoznawać niektóre literki (jest to średni wynik w grupie 10 dzieci od 3-4 lat.) Wydaje mi się, że jest to możliwe. Bawimy się alfabetem często, ale nie co dziennie (nie zawsze jest na to czas). Jest on jednak na tyle atrakcyjny, że na pewno dzięki niemu po krótkim czasie mój synek rozpoznaje 4, 5 liter - przedtem nie znał ani jednej.

Nie zauważyłam specjalnie wad produktu. Kieszonki są dosyć wytrzymałe - nawet po spotkaniu z nerwowymi paluszkami mojego dziecka - trzymają się dzielnie na miejscach. Dotąd jeszcze żadnej tabliczki nie uszkodził specjalnie - nawet, jeśli zdarzyło się, że po nich deptał.
Polecam jako fajną formę spędzenia czasu z dzieckiem, a przy okazji do lekkiej i przyjemnej nauki poprzez zabawę.





Odsyłam Was jeszcze na kanał youtube CANCAPOLSKA

4 komentarze:

  1. wspaniała recenzja- porządnie wyczerpująca temat. Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuję bardzo za super recenzję . Dzieki niej Olga znalazła pod choinką super alfabet. Małgorzata Riebandt

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooooo! To bardzo mi miło! :) Dzięki temu przynajmniej wiem, że to co robię ma jakiś sens! :)

      Usuń